czwartek, 18 marca 2010

O wegetarianizmie - wykład na Wydziale Żywienia SGGW


Nie spodziewałam się takiej wrzawy podczas tematu, który omówiony był chyba w każdej stacji, kanale, czasopiśmie. Wszechnica Żywieniowa SGGW zorganizowała wykład o wegetarianizmie. Jest to temat niezwykle popularny i przyszło wiele osób stosujących te dietę. Organizatorzy byli zaskoczeni. Kilka lat temu, kiedy osobiście brałam udział w wykładzie o wegetarianizmie, przyszło tak samo wielu słuchaczy, ale wtedy temat był "świeży i kontrowersyjny". Dziś nikt nie uznałby tego tematu za nowość i kontrowersję. Wtedy tak!
Wczoraj na sali byli także emeryci, tworzący zwartą grupę regularnie uczęszczającą na wykłady. Wykład prowadzony przez kadrę Naukową SGGW miał na celu uporządkowanie informacji na temat rodzajów diet wegetariańskich. Ciekawe jest, że termin weganizm nie był wyjaśniony do końca. Po wykładzie zawrzała dyskusja na temat składu diety wegetariańskiej i nie ustawał, ponieważ wegetarianie opowiadają się za tym, ze weganie jedzą wszystkie produkty pochodzenia roślinnego i jest to dla nich prosta definicja. Jednak wykładowca nie dał się przekonać, Pani dr Dołowy, bardzo ostrożnie uchylała się od uogólnień, bo np.  frutarianizm jest naprawde niebezpieczny ( niedawno w Chicago, zbadano osoby, które miały ogromne niedobory na takiej diecie).
Pani Hanna Wysocka, organizatorka, słusznie zauważyła, ze Polacy jedzą kilkakrotnie za dużo mięsa, bo w każdym posiłku, co w sumie daje dużo za dużo. 
Ja uważam, że piramida żywieniowa jasno określa grupy wymienników białkowych: mieso, rytby, jaja i rośliny strączkowe to wymienniki i wegetarianie siegają po strączkowe jako źródło białka. Wegetarianie, jeśli rezygnują z ryb, jaj, produktów mlecznych, rezygnują ze zwierzęcych źródeł witaminy B12 oraz kwasów omega 3. Większość Polaków nie jada dostatecznie ryb, dlatego też rezygnują jednocześnie z omega -3. Jednocześnie jak zauważył student SGGW (fragmeny filmu udostępniam na youtube!), weganin, niedobory witaminy D dotyczą wszystkich osób, nie tylko na diecie wegetariańskiej. Weganin słusznie zauważył, że dieta źle zbilansowana może być każda, każdy ma ryzyko niedoborów, a witaminę D należy wg zaleceń, zimą suplementować, jeśli nie ma dostatecznego nasłonecznienia. Wykład natomiast był skoncentrowany na niedoborach, a nie wskazówkach jak bilansować dietę.
Wiele kontrowersji pojawiło się wokół mleka. Niestety, przez kilkanaście minut, wszyscy skoncentrowali się na temacie, który był omawiany na innym wykładzie. Może przyczyną wciąż podjemowanych dyskusji jest omijanie kwestii dyskusyjnych ze strony wykładowców? Może jest to charakterystyka społeczna, bo kiedy tudenci wyjeżdżają na stypendia, mówią, ze podstawowa różnica w nauczaniu polega na aktywnej rzeczowej dyskusji.
Przykład problemu: jedna z osób spytała o wapń: skorop jest w roślinach strączkowych i sezamie, a ona ma osteoporozę, czy zatem mylił się lekarz, zalecając jej picie mleka a nie wspominając o innych  źródłach?
Odpowiedź brzmiała: mleko i tylko mleko. Dlaczego nie można zaszaleć choć razu i powiedzieć: hummus i mleko? Hummus pasta do kanapek, zamiast szynki, a skład to cieciorka, sezam. A mleko? Może być do popicia. Czyż nie mam w piramidzie żywienia 6 grup:
1. zboża
2. warzywa
3. owoce
4. mięso/ryby/jaja/rośliny strączkowe (WYMIENNIKI)
5. mleczne
6. orzechy/nasiona/oleje roślinne

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz